Proszę czekać...

Punkty karne to narzędzie wprowadzone do walki z piratami drogowymi na polskich drogach w 1993 roku. Aby mogło spełniać swoją rolę, musiało zostać wyposażone w bezlitosny i nienegocjowalny taryfikator punktów karnych, dzięki czemu bardziej brawurowi kierowcy muszą częściej ściągać nogę z gazu. Problem w tym, że taryfikator to tylko tabelka, która nie uwzględnia okoliczności i przy odrobinie pecha każdy może w parę chwil dorobić się dwucyfrowego stanu konta. Na szczęście istnieje sposób na zmniejszenie ilości punktów, lecz, jak znakomita większość spraw związanych z urzędami, nie jest darmowy.

"Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień."

Zacznijmy od początku: powiedzmy, że przekroczyłem 24 punkty karne. W takim przypadku zostałbym wysłany na tzw. egzamin kontrolny w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego. Nie jest to zwykły egzamin, podczas niego egzaminator doskonale wie, za co tam trafiliśmy i będzie nas traktował jak recydywistę, którego trzeba ukarać, najlepiej z finansowym zyskiem samego WORDu. Nie mamy co liczyć na taryfę ulgową, a do samego egzaminu kontrolnego możemy podejść tylko raz. W przypadku jego niezaliczenia żegnamy się z prawem jazdy i jesteśmy zmuszeni przejść cały proces wyrabiania go od początku, czyli od kursu w szkole jazdy. 

Brzmi jak mnóstwo straconego czasu i wyrzuconych pieniędzy, prawda? Żeby nie dopuścić do takiej sytuacji, polecamy na bieżąco monitorować stan punktów karnych na stronie obywatel.gov.pl. Odnajdziemy tam odpowiedź na popularne pytanie "ile mam punktów karnych" i będziemy mogli podjąć decyzję o przystąpieniu do kursu zmniejszającego liczbę punktów. Możemy dokonać tego tylko raz na pół roku i odjąć sobie (tylko, lub aż) 6 oczek. Dodatkowym Wymogiem jest posiadanie prawa jazdy min. 12 miesięcy od dnia pierwszego wydania. Kursy takie organizowane są przez Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego i, w zależności od miasta i wielkości grupy, kosztują od 250 zł do ponad 700 zł w przypadku kursów indywidualnych. Czy warto? Biorąc pod uwagę, że taryfikator zakłada średnio 6 pkt za wykroczenie, to jeśli mamy na koncie około 15 punktów wzwyż takie sześciogodzinne szkolenie może nam uratować skórę. Niestety w każdym województwie wygląda to nieco inaczej, dlatego po więcej szczegółów zmuszeni jesteśmy zajrzeć na stronę internetową najbliższego WORDu  do zakładki SZKOLENIA.

Jeśli masz już dużo punktów i miałbyś dostać mandat, po którym przekroczyłbyś 24 oczka, zawsze warto odmówić i skontaktować się z prawnikiem lub radcą prawnym wyspecjalizowanym w prawie drogowym. Często dzięki kruczkom prawnym, lukom i niedopatrzeniom  ze strony urzędników i policji udaje się taki mandat unieważnić oraz zachować prawo jazdy. Punkty te są w systemie, lecz pozostają zawieszone, dzięki czemu do rozstrzygnięcia sprawy możesz normalnie korzystać z samochodu. Jeśli będziesz mieć trochę szczęścia do zakończenia rozprawy, anulują się punkty sprzed roku w wystarczającej wysokości, aby pozwolić Ci zachować prawo jazdy, nawet mimo ewentualnie przegranej sprawy.

DT