Policjanci z Warszawy pochwalili się nowym radiowozem, stojąc na zakazie
Od kilku miesięcy polska Policja, delikatnie mówiąc, nie ma najlepszego PR. Najpierw strzał z granatnika w wykonaniu komendanta głównego (który za zniszczenie budynku, przemyt broni, narażenie zdrowia i życia podwładnych oraz posiadanie materiałów wybuchowych jeszcze nie odpowiedział), potem afera z nastolatkami i rozbitym radiowozem o tle seksualnym. Echa tych wydarzeń jeszcze na dobre nie ucichły, a na scenę tego teatru komedii i braku kompetencji z przytupem wjeżdża warszawska drogówka.
Policjanci z tego wydziału chcieli pochwalić się w social mediach jednym z nowych, hybrydowych radiowozów. Zrobili zdjęci, wrzucili posta na FB i wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że samochód zaparkowali w strefie objętej zakazem zatrzymywania. Na szczęście komenda zareagowała stanowczo i adekwatnie do popełnionego wykroczenia — zablokowała komentarze.
Jako pierwsza na sytuację zareagowała federacja organizacji społecznych "Piesza Polska". Opublikowali oni post na swoim profilu FB, okraszając go prześmiewczym komentarzem:
"Pojazd zaparkowany na chodniku, w miejscu, w którym parkować nie wolno. Całe szczęście byli na miejscu stołeczni policjanci z drogówki i już sfotografowali pojazd"
Tym samym działacze momentalnie wywołali lawinę komentarzy pod oryginalnym postem. Internauci bezlitośnie wytykali funkcjonariuszom hipokryzję i poczucie bycia ponad prawem. Większość wpisów była ironiczna i zabawna, ale nie zabrakło przejawów frustracji przepełnionych obelgami w kierunku tak funkcjonariuszy, jak i całej "firmy". W obliczu takiej kompromitacji policja zmuszona była podjąć natychmiastowe działanie. Myślicie, że ukarano policjantów parkujących na zakazie? Nie no, tak to by się stało w jakimś cywilizowanym kraju. U nas administrator wyłączył możliwość komentowania posta, którego treść została zedytowana. Według nowego brzmienia policjanci pełnili w tym momencie służbę, rozdając odblaski, a przecież każdy wie, że taka akcja w pełni usprawiedliwia łamanie przepisów. Nie da się rozdawać odblasków (czego fakt z resztą podajemy pod wątpliwość — zapraszamy do kontaktu świadków tego rzekomego rozdawnictwa) parkując w miejscu do tego przeznaczonym. Taka interwencja wymaga szybkości geparda i zwinności pantery. Nie ma czasu na szukanie miejsca parkingowego, więc parkujesz gdzie bądź i rzucasz się w sam środek odblaskowego piekła.