Do dwóch razy sztuka, czyli historia wyjątkowo nierozgarniętego, za to upartego kierowcy
Niektórzy ludzie nie mają hamulców i nie mam na myśli stanu technicznego pojazdu. Najgorzej, kiedy brak hamulców idzie w parze z brakiem wyobraźni i nadmiarem brawury. Taki przypadek miał niedawno miejsce w Bystrzycy Kłodzkiej, gdzie policja jednego dnia dwukrotnie zatrzymała tego samego pijanego kierowcę. Mężczyzna najpierw został zatrzymany za jazdę z 1,1 promila alkoholu, a potem, po wypiciu kolejnych trunków, spowodował kolizję z 2,8 promila. Za taki wyczyn może liczyć nawet na 5 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów.
Zdarzenie miało miejsce w środę, 13 października. Policjanci patrolujący Bystrzycę Kłodzką zauważyli kierowcę Volkswagena, który jechał niepewnie. Gdy go zatrzymali, okazało się, że ma 1,1 promila alkoholu w organizmie. Został ukarany mandatem i odebrano mu prawo jazdy.
Czy kierowca wyciągnął wnioski z tego zdarzenia? Nawet jeśli, to na bardzo krótko. Po kontroli poszedł do sklepu i kupił więcej alkoholu, a następnie... ponownie wsiadł za kierownicę i pojechał do Starej Bystrzycy. Tam spowodował kolizję z innym samochodem. Przybyły na miejsce patrol ustalił, że mężczyzna ma już 2,8 promila alkoholu w organizmie.
Policja zatrzymała go ponownie i tym razem został zatrzymany do wyjaśnienia. Grozi mu teraz do 5 lat więzienia i zakaz prowadzenia pojazdów na okres od roku do 15 lat. Policja przypomina, że jazda po alkoholu jest nie tylko nielegalna, ale i niesłychanie niebezpieczna dla weszystkich uczestników ruchu drogowego.
Jak widać, mężczyzna miał chyba za dużo wiary w swoje umiejętności i odporność na alkohol. Nie wystarczyło mu jedno zatrzymanie i mandat, musiał jeszcze spróbować swoich sił na drodze po kolejnej dawce procentów. Niestety dla niego, policja była szybsza i skuteczniejsza niż jego wątroba. Może teraz nauczy się szacunku dla prawa i życia innych ludzi. Albo chociaż dla własnego portfela i wolności.