Samochody elektryczne coraz śmielej rozgaszczają się na naszych drogach, a co za tym idzie również na naszych parkingach. Coraz więcej producentów przestawia się na pojazdy hybrydowe, a niektórzy (jak np. Nissan, Renault i Mitsubishi) zapowiedzieli już całkowite odejście od silników spalinowych w najbliższej przyszłości. Elektryczna rewolucja w branży motoryzacyjnej może postępuje ospale, za to zdecydowanie i chyba nieuchronnie. W związku z tym regularnie podnoszona jest kwestia bezpieczeństwa, przede wszystkim przeciwpożarowego. Strażacy w krajach Beneluksu od dłuższego czasu zwracają uwagę na brak regulacji związanych z samochodami elektrycznymi. Problemem jest nie tylko potencjalny zapłon baterii takiego auta, ale także brak przeszkolenia i odpowiednich narzędzi do skutecznego ugaszenia tak nietypowego pożaru.
Wieści o samozapłonie wysokoenergetycznych ogniw w autach elektrycznych docierają do nas z pewną regularnością i stanowią jeden z najczęściej poruszanych tematów podczas rozmów o elektromobilności. Eric Labourdette – szef jednego z największych belgijskich związków zawodowych straży pożarnej – w wywiadzie dla brukselskiego La Capital zwraca uwagę na konieczność wprowadzenia odpowiednich regulacji prawnych. Według niego pojazdy elektryczne powinny podzielić los samochodów z instalacją LPG. Zakaz parkowania w garażach podziemnych jest według belgijskich strażaków przykrą koniecznością, jeśli chcemy zapewnić sobie i bliskim względne bezpieczeństwo przed gwałtownymi i bardzo niebezpiecznymi pożarami w budynkach. Niektóre elementy samochodów wydzielają podczas spalania toksyczne dymy, które są dla nas równie niebezpieczne, co sam ogień.
W ostatnich dniach jednym z głośniejszych tematów w tej sprawie był pożar statku towarowego Felicity Ace, który spłonął na Oceanie Atlantyckim, 100 km od Wysp Azorskich. O ile całą 22-osobową załogę udało się uratować, o tyle los ponad 4 tys. luksusowych samochodów grupy Volkswagen (w tym ponad 1100 Porsche i 189 Bentleyów) jest nieznany, choć nieoficjalnie mówi się o przepadnięciu całego ładunku. Na oficjalne informacje musimy poczekać do zakończenia śledztwa, jednak według wstępnych ustaleń przyczyną pożaru miał być samozapłon baterii jednego z transportowanych samochodów.
Według raportu AutoinsuranceEZ znacznie częściej od "elektryków" płoną jednak pojazdy z napędem hybrydowym. Zdaniem ekspertów z Tesli ryzyko zapłonu samochodu elektrycznego pozostaje 10 razy niższe, niż w przypadku aut spalinowych. Podkreślają oni, że aby doszło do takiego wypadku, musi wystąpić kilka czynników jednocześnie, co zdarza się niezwykle rzadko. Jak widać, szanse są małe, ale nigdy zerowe. Czy zatem zakaz parkowania hybryd i "elektryków" w garażach podziemnych jest uzasadniony? Na Wasze opinie czekamy w komentarzach.