Proszę czekać...

Renault odkryło sprytny plan poradzenia sobie w czasach kryzysu półprzewodnikowego. Zamiast szukać sposobów na wznowienie pełnej mocy produkcyjnej w swoich fabrykach, postanowiło na masową skalę odnawiać samochody używane. Pierwsza pilotażowa refabryka (org. nazwa "Refactory") wystartowała już we wrześniu 2021 roku i po niecałym roku działania producent uważa ten ruch za strzał w dziesiątkę. Na zachód od Paryża, w miejscowości Flins-sur-Seine produkowane są modele elektryczne Zoe oraz Nissan Micra, lecz od przeszło roku pełni ona również rolę gigantycznego serwisu, w którym auta używane przechodzą rewitalizację i modernizację, lub są poddawane recyklingowi.



Od momentu startu fabryka we Flins odnowiła już ponad 1,5 tys. pojazdów, przynosząc milionowe zyski, a to dopiero początek. W hiszpańskiej Sewilli powstaje już kolejny taki obiekt, który pozwoli znacząco podnieść zyski z fabrycznej renowacji pojazdów na rynku wtórnym. Jest o co walczyć, a plany Renault i całego koncernu Stellantis są ambitne. Pod koniec 2021 r. Renault oświadczył, że do końca 2030 r. spodziewa się 1,1 mld dol. przychodów, którego głównym źródłem mają być właśnie wspomniane fabryki. Skąd określenie "fabryka" na przerośnięty warsztat samochodowy?



Bo praca idzie taśmowo. Proces renowacji oparty jest bezpośrednio na procesie produkcyjnym, z wykorzystaniem doświadczenia i workflow wypracowanych podczas wieloletniej produkcji nowych aut. Potężna hala podzielona jest na sekcje, w których po kolei wymieniane są kolejne zużyte elementy i podzespoły. Wyposażona w cztery linie produkcyjne fabryka we Flins może pochwalić się własnym, w pełni zautomatyzowanym studiem fotograficznym oraz wideo, o wydajności dziesięciu pojazdów na godzinę. Samochody trafiają tam w celu dokładnego określenia, które elementy wymagają naprawy. Z informacji przedstawionych przez Renault wynika, że na chwilę obecną pełny proces odnowy auta wynosi 8 dni. Ponadto zastosowane procedury pozwalają na natychmiastowe wprowadzenie takiego pojazdu na rynek, z pominięciem sieci dealerów.

Strategia rewitalizacji aut używanych jest planem długofalowym, ponieważ Renault zapowiedziało, że do końca 2030 roku chce zrealizować dwa podstawowe cele: więcej przychodów z projektów realizowanych w ramach gospodarki o obiegu zamkniętym, oraz zwiększenie zysków z renowacji aut do tego stopnia, aby przekroczyły one zyski ze sprzedaży nowych samochodów. Plan ten może się powieść, ponieważ już dziś fabryka we Flins chwali się wydajnością rzędu 180 aut dziennie, a przypominamy, że apetyt francuskiego producenta jest znacznie większy. Przygotowywana w tym celu fabryka w Sewilli ma być w stanie zregenerować 10 tys. aut i 1000 akumulatorów trakcyjnych rocznie. 



Według Luca de Meo (dyrektora generalnego Renault) łączny potencjał regeneracyjny ma osiągnąć pułap oszałamiających 45 tys. aut rocznie! Jak widać kryzys półprzewodnikowy, rosnące ceny stali i astronomiczne opłaty emisyjne  popychają producentów do coraz bardziej śmiałych rozwiązań. W niedalekiej przyszłości może się okazać, że takie rozwiązanie będzie jedynym opłacalnym wyjściem, ponieważ Europa zdecydowanie skręca w stronę aut elektrycznych, wymuszając niejako na obywatelach przesiadkę ze "spalinówek". Problem w tym, że na terenie całej Europy nie ma tylu surowców, by zaspokoić potrzeby motoryzacyjne jej mieszkańców. Wymuszając porzucenie aut spalinowych na elektryczne, jesteśmy powoli odcinani od możliwości posiadania własnego samochodu.

Szybujące ceny nowych aut dają nam dziś przedsmak przyszłości, w której przeciętn Kowalski stanie przed wyborem: elektryk, czy odnowiony (być może wielokrotnie) samochód spalinowy z minionej epoki. Nowe pojazdy już kosztują dwa razy więcej, niż dwa lata temu, więc wspomnianego Kowalskiego nie będzie stać na kupno takiego samochodu. Zostanie nam przebieranie w autach odnawianych, i to nie zawsze, więc będziemy je wynajmować. Co prawda wraz z pakietem serwisowym, ale nadal tylko wynajmować. "Nie będziemy mieć nic, a będziemy szczęśliwi" głosi jedno z haseł Nowego Porządku Świata, ale czy wszyscy będziemy się z tej sytuacji cieszyć?