Potężna kara za przekroczenie 3,5t w busie i lawecie?
Od pewnego czasu w Internecie krąży informacja o tym, że przeładowanie busa lub lawety (ogólnie każdego pojazdu z DMC do 3,5 t) ma być karane 15 punktami karnymi dla kierowcy. Spieszymy naprostować tę informację, bo nowelizacja przepisów, cennika i taryfikatora faktycznie jeży włosy na karku, ale niektóre internetowe nowiny dość mocno mijają się z prawdą.
Czy kierowcy lawet i busów mają się czego obawiać?
Przypomnijmy, jak to wyglądało jeszcze dwa tygodnie temu: za nadmiarowe kilogramy na pace kierowca płacił karę od 20 zł do 500 zł. Doprowadzało to do sytuacji, w których kierowca busa przeładowanego nawet o kilka ton, otrzymywał tylko 500 zł kary, co skutkowało permanentnym przeładowaniem pojazdów. Według nowego taryfikatora, podyktowanego przepisami Pakietu Mobilności, dziś może to być nawet 3 000 zł indywidualnej kary dla kierowcy. Przepisy przewidują ponadto w takiej sytuacji aż 15 punktów karnych, więc przy drugiej takiej wpadce automatycznie tracimy prawo jazdy. Jest jednak jeden poważny problem.
Mandat taki wystawiany jest na podstawie załącznika nr 1 do Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, a w tym… zapomniano w nim wyszczególnić przypadek przeładowania pojazdu. Oznacza to, że policjant lub inspektor drogowy nie mają (na chwilę obecną) podstawy prawnej do ukarania kierowcy punktami karnymi.
Wszyscy kierowcy auto lawet (które siłą rzeczy muszą być lekko przeładowane, kiedy wiozą inny pojazd) mogą spać spokojnie. Gdy policjant będzie próbował ukarać ich punktami karnymi, wystarczy poprosić o podstawę prawną i wskazanie tej wartości w taryfikatorze. Nie polecamy być przy tym bezczelnym i aroganckim, ponieważ może się to skończyć karą finansową z górnej granicy, a nawet bezpodstawnym ukaraniem wspomnianymi punktami karnymi, do których anulowania niezbędny może się okazać proces sądowy.
Czy zawsze przeważenie kończy się mandatem?
Nie, w przypadku przekroczenia DMC o 5 % mandatu nie otrzymamy. Wprowadzono taki próg tolerancji, ponieważ masa pojazdu będzie się różnić w zależności od wielu czynników, np. ilości paliwa w zbiornikach. Jeśli po wjechaniu na wagę ta pokaże mniej niż 3 675 kg, możemy być spokojni. Co innego, jeśli przekroczymy ten limit. Jeśli trafimy na „ludzkiego” policjanta lub inspektora, sprawa zakończy się przeładunkiem nadwyżki towaru na inny pojazd, a temat rozejdzie się po kościach. Biorąc pod uwagę limity i normy narzucane funkcjonariuszom taki scenariusz z pewnością będzie teraz rzadkością na polskich drogach. [OBRAZEK]
Skąd nagonka na przeciążone pojazdy?
Należy przypomnieć, że mocno przeładowany bus może być bardzo niebezpieczny. Układy hamulcowe w takich pojazdach projektowane są z myślą o DMC 3,5 tony. Oczywiście inżynierowie zostawiają pewien naddatek materiałowy, ale nie taki, by móc bezpiecznie fruwać, będąc przeważonym o tonę lub więcej. Droga hamowania wydłuża się kilkukrotnie, masa pcha samochód do przodu z ogromną siłą, która może okazać się niszczycielska, jeśli na jego drodze stanie inne auto.
Uważajmy na siebie i innych na drodze. Ludzkie życie i trauma kierowcy, który zabije innego uczestnika ruchu, nie są warte tych kilkuset złotych ekstra, za dodatkowy ładunek. Oczywiście przeładowane pojazdy to nie wina kierowców, lecz spedytorów i firm zamawiających transport, które niejednokrotnie zaniżają tonaż, w celu oszczędności. Gdyby kierowcy częściej odmawiali podjęcia nadmiarowego ładunku, sytuacja może by się zmieniła, ale w tak niestabilnych i szalonych czasach nie można się dziwić, że każdy kurczowo trzyma się pracy i nie chce ryzykować jej utraty.