Proszę czekać...

Czarne chmury nad cenami paliw chwilowo przegonił wiatr, ale czy na pewno możemy spać spokojnie?

W kraju, gdzie ceny paliw rosną szybciej niż kolejka po kiełbasę z grilla podczas majówki, pojawiła się iskierka nadziei. Analitycy z e-petrol.pl, w swoich magicznych kulach, zauważyli, że czarne prognozy przebicia magicznej bariery 7 zł za litr oleju napędowego na razie odpływają w nieznane. "Chwilowo" - dodają z tajemniczym uśmiechem, sprawiając, że każdy z nas zastanawia się, czy to nie czas, aby zacząć hodować własnego osła jako alternatywny środek transportu.

Ceny paliw – gra w rosyjską ruletkę

W nadchodzącym tygodniu, jak przepowiadają wizjonerzy z e-petrol.pl, ceny benzyny 98-oktanowej mogą oscylować w granicach 6,96-7,09 zł/l, co sprawia, że kierowcy aut z wysokimi wymaganiami paliwowymi mogą zacząć rozważać przejście na dietę węglową. Z kolei benzyna 95-oktanowa, ulubienica polskich szos, będzie nas kosztować od 6,38 do 6,49 zł/l. A co z olejem napędowym? Tu, drodzy kierowcy ciężarówek i fanatycy diesla, możecie spodziewać się cen 6,59-6,71 zł/l. Z kolei autogaz, ten ekonomiczny wybór wielu Polaków, może lekko stanieć, z cenami wachającymi się między 2,86 a 2,93 zł/l, co sprawia, że posiadacze instalacji LPG mogą tym razem zatańczyć z radości.

Gdyby ceny paliw były memem, to na pewno byłyby tym płaczącym ze śmiechu

Analitycy nie przestają nas zadziwiać. Wskazują, że średnia cena benzyny 98-oktanowej w naszych rafineriach poszybowała do 5551 zł za metr sześcienny, co jest o 54 zł drożej niż ostatnio. Tymczasem benzyna 95 zrobiła skromny krok do przodu, z ceną wyższą tylko o 15 zł. Ale mamy i dobre wieści - diesel staniał o 36 zł! Czyżby był to moment, aby zacząć zbierać diesle jak świeczki na urodzinowym torcie? Z kolei olej opałowy, ten nieodłączny towarzysz polskiej zimy, staniał o 41 zł, co może być małym pocieszeniem dla zmarzluchów.

Na koniec - drogą refleksją, czyli dlaczego nadal płacimy tak wiele?

Niezależni analitycy z BM Reflex potwierdzają ten taneczny trend cen - zarówno benzyna, jak i olej napędowy potaniały średnio o 2 grosze. Ale czy to rzeczywiście powód do świętowania? W kraju, gdzie decyzje o cenach paliw wydają się być bardziej tajemnicze niż zawartość babci przepisu na pierogi, trudno nie zadać pytania: dlaczego tak drogo? Czyżby to był kolejny dowód na to, że władze, zamiast szukać rozwiązań, wolą grać w ekonomiczną wersję "kto zgadnie cenę bez wglądu"?

Drodzy kierowcy, trzymajmy więc kciuki za to, aby nasze portfele nie zostały zbyt mocno przetrzęsione przez kolejne wahania cen paliw. A może już czas pomyśleć o alternatywnych źródłach energii? Kto wie, może przyszłość należy do osłów i rowerów. W końcu, jak mówi stare przysłowie: "Co za dużo, to niezdrowo", a to zdaje się być idealnie dopasowane do sytuacji na stacjach benzynowych.